Fotografie

Poniżej kilka zdjęć i komentarz autora. Pozostawiam do własnej oceny. Zapraszam Państwa do współtworzenia witryny. Każdy artykuł można komentować, ponadto z przyjemnością zamieszczę materiały osób chętnych je udostępnić. 

Fotografie można powiększać klikając w nie.


Fotografia wykonana około godziny 18:05. Początek pożaru. widać w jaki sposób były przechowywane pojemniki z łatwopalnymi i toksycznymi komponentami.


Ok. godz. 19.30 Pożar trwa. Dogaszanie trwało znaczną część kolejnego dnia. 


Pozostałości z komponentów do produkcji. Tony chemikaliów mogły przeniknąć do gleby.



W dniu 09-06-2011 około godziny 17:00 trwa rozładunek butli z gazem. Czy na pewno firma zawiesiła działalność?


W centralnej części zdjęcia widać wiatę o konstrukcji drewnianej, która służy w dalszym ciągu do przechowywania materiałów palnych. 


Budowla na zdjęciu jak również spalony drewniany magazyn nie istnieją na planach firmy.


Linia przesyłowa wysokiego napięcia 2 torowa 110kV "wisi" nad zabudowaniami formy, tuż obok 6ciu zbiorników z izobutanem*. Nikomu to nadal nie przeszkadza? Czyżbyśmy czekali aby np. z powodu uderzenia piorunem uszkodzone druty spadły i zanim zadziałają zabezpieczenia w rozdzielni doprowadziły do zapłonu i spowodowały kolejną katastrofę?


Zdjęcia przedstawiają zabudowania, których oficjalnie nie ma, Ponadto wg danych udostępnionych przez geodezję zabudowania te znajdują się na zawłaszczonym terenie. 


To dopiero "kwiatek". Szambo (zbiornik na odpady poprodukcyjne). Widoczny jest wykonany przelew za pomocą którego wylewał się nadmiar trucizn. Wiele lat temu była nawet Straż Miejska. Spróbowałbyś zrobić coś takiego na swojej posesji!


Mały przykład tego co można znaleźć w okolicach zakładu, np. w pobliskim lesie. Nikt tego nie sprząta.


To tylko kilka przykładów z bogatej palety produktów Aero BW. Chemikalia nawet z tzw. "czarnej listy". Ciekawe czy faktycznie przeszły testy w odp. instytutach, czy tylko wystarczyły nadruki o atestach na pojemnikach. Kontrolerów interesowały tylko atrakcyjne produkty kosmetyczne.  Zastanawiające jest to, że firma przyznaje się do produkcji kosmetycznej, farmaceutycznej i motoryzacyjnej, ale nie do środków owadobójczych. 


Ujęcie wody "Żelatowa", nie tak znów daleko od siedziby firmy Aero BW. Przy silnych wstrząsach spowodowanych wysadzaniem skał w kamieniołomie "Żelatowa" jest tylko kwestią czasu kiedy przez pęknięcia płyty górotworu na której to wszystko stoi, wszystkie wpłukane do gleby chemikalia dostaną się do ujęcia wody z podziemnego jeziora pod kamieniołomem i osiedlem Kolonia Leśna.


*Dlaczego firma podaje nieprawdziwe dane co do stosowanego gazu? Większość aerozoli była napełniana izobutanem sprowadzanym z niemiec. Firma przewozowa JANi i HOYER, później własna cysterna Aero BW. 

Wszelkie prawa do zdjęć jak i komentarza należą do ich autora. 

5 komentarzy:

  1. Do osoby która twierdzi że 2 z widocznych na foto aerosoli są nie od nich Niech zgadnę które?...te najbardziej toksyczne? Masz pecha mam także te spalone-dla biegłego to nie problem stwierdzić czy to z tej samej produkcji.Więc po co kłamać ? Przeczytaj raz jeszcze ważny apel Naprawdę wiemy wszystko!Pozdrawiam ludzi uczciwych!

    OdpowiedzUsuń
  2. a skąd masz te nie spalone ? kupiłeś ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Odpowiadam-zapewniam Cię,że to ujawnię ale jeszcze nie teraz Jesteś inteligentny Ty też nie ujawniłbyś tego przedwcześnie Chyba nie myślisz że Twoi oponenci nie mają znajomych doskonałych prawników

    OdpowiedzUsuń
  4. Ministerstwo Ochrony Środowiska OO-922 Warszawa ul.Wawelska52/54 www.mos.gov.pl Szanowny Pan Minister Andrzej Kraszewski. Szanowny Panie Ministrze,to chyba nieprawda co piszą do Szan .Pana mieszkańcy Chrzanowa .Firma AERO-BW to firma przyjazna środowisku.Proponuję teren wokół firmy zaliczyć do obszaru NATURA2000,a właścicielowi przyznać w nagrodę np.wycieczkę do Afganistanu -w jedną stronę

    OdpowiedzUsuń
  5. a przyjazne środowisku są te wszystkie spalane pod osłona nocy śmieci z niektórych gospodarstw domowych ??? !!! Tych dopiero bym wysłał w kosmos....jeden wielki smród...

    OdpowiedzUsuń